Sześć lat temu tak jak Gosia w tym roku.
Od pierwszego dnia miałam luz przez prawie 8 godzin dziennie.
Nie było chorowania, wybrzydzania że tego nie będzie jeść a tego nie lubi.
Gosia to całkiem inna historia, lecz nie ma dwóch takich samych osób, więc nic dziwnego że jest inna niż starsza siostra.
Miałam nadzieję że od 1 września będę miała troszkę luzu a tu całkiem odwrotnie.
Choroby zaczęły się pchać do domu częściej niż zwykle.
Nie zostaje na leżakowanie, bo nie chce jeść w przedszkolu.
Jest szczupłym dzieckiem a po miesiącu mam wrażenie że została jej połowa.
Mimo to staram się myśleć pozytywnie i nie panikować na zapas.
Chociaż mam ochotę ją wypisać, nie wiem tylko czy to nie z powodu mojej tęsknoty za nią;)
Wiem w jej przypadku to tylko pięć godzin, ale ja tak mam, z Olą miałam to samo.
Koniec narzekania. Czas na przyjemności.
Czekałam na nie prawie trzy miesiące.
W piątek przyjechały, a dziś skończyłam przeprowadzkę moich przydasi.
Wszystko znalazło swoje miejsce i jeszcze go troszkę zostało.
Szafy są dwie, jedna scrapowa druga komputerowa.
Pomysł zaczerpnięty od Kayli, Kasia Dziękuję za cenne rady.
Nie pozostaje nic innego jak ostro zabrać się do pracy.
Pozdrawiam Was Serdecznie i życzę spokojnego tygodnia.
Widzę że poprawiłaś moje niedoróbki i masz teraz fajniejszą szafę od mojej.
OdpowiedzUsuń;)
Fajnie wyszło!
O w mordkę.. 0.o ...
OdpowiedzUsuńSuper ta szafa!
po pierwsze przedszkole - na razie przebrnął przez nie mój synek. bywało ciężko - nie jadł nic przez pół roku, wszystko było na nie, nawet na bal przebierańców się nie przebierał jako jedyny :D daj jej troszkę czasu, będzie dobrze - zobaczysz. najgorsze te choroby, z którymi raczej nie da się wygrać, trzeba prze to przejść.
OdpowiedzUsuńa teraz kwestia szafy, to jest to czego szukam - chodzi mi o pomysł i pojemność. czy to meble na wymiar?? super - zazdroszczę na maksa
- to chyba dobry pomysł do małych pokoi w ciasnych mieszkankach w bloku - no i porządek godny podziwu - ja jak mnie wena złapie to nie umiem pracować jak jest porządek - wolę twórczy opanowany "nieład artystyczny" jak to się śmieje moja rodzinka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kpkacha.blogspot.com/
rewelacyjna szafa i świetny pomysł z nią:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW! No, no pięknie wszystko obmyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się obie szafy. Dla mnie to marzenie, po prostu u mnie nie ma gdzie to wstawić ;)
Nooo nareszcie masz swoje wyczekane szafy! Już się nie wykręcisz od scrapowania!! :p Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam za miłe słowa. Tak takie szafy to fajna sprawa. Zajmują one 2m długości i 1m szerokości mniej więcej;)Zrobione są na zamówienie, więc nawet blat jest na dogodnej dla mnie wysokości.
OdpowiedzUsuńBałagan będzie nie raz, ale szybko da się go ukryć.
Cały pomysł z szafami nie mój!
Kayla miała taką szafę jako pierwsza, ja ją zmodyfikowałam troszkę do mojego wzrostu i powstały dwie;)
O w moredę... Marsza zaraz chłopa wołam ;P
OdpowiedzUsuńnieład tfórczy poskromiony ;)
niemożliwe a jednak !!!
Rybiooka niemożliwe często staję się możliwe;) Mój tak stwierdził. Jedyny minus to, to że miałam miejsce na te szafy tylko w sypialni. Ja jednak nie widzę problemu a jak mąż będzie widział, jest tapczan w kuchni;)
OdpowiedzUsuńnonono :)
OdpowiedzUsuńmarszo koniecznie daj namiary, może i mi się uda coś pokombinować w tym temacie, co prawda nie ten kolor, ale układ bajka
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa szafa obłędna :D
OdpowiedzUsuńMarsza-ale masz zorganizowane stanowisko pracy twórczej!! buziaki przesyłam!!
OdpowiedzUsuńojjj, zazdraszczam takiej szafy :)
OdpowiedzUsuń